Przed sądem pracy można dochodzić wielu roszczeń: o przywrócenie do pracy, o odszkodowanie, o wynagrodzenie, o ekwiwalent za niewykorzystany urlop, o odprawę pieniężną, o ustalenie stosunku pracy… Czasami jest tak, że kilku pracowników tego samego (byłego) pracodawcy jest w podobnej sytuacji, więc aż się prosi, żeby wnieść „pozew grupowy”.
Spis treści
Co to jest pozew grupowy?
Wyobrażenia na temat pozwu grupowego są różne. Gdy pada hasło „pozew grupowy”, najczęściej kojarzy się ono z amerykańskim „class actions”, które mają być postrachem tamtejszych korporacji i w których można wygrać grube miliony dolarów. Nie pokuszę się o wyjaśnianie różnic pomiędzy amerykańskim „class action” a polskim „pozew grupowym”, ale jedna jest oczywista: w Polsce na pewno nie wygrasz grubych milionów złotych 🙂
Aż do 2009 r. nie było u nas szczegółowych regulacji dotyczących pozwów grupowych. Dopiero 11 lat temu uchwalono ustawę z dnia 17 grudnia 2009 r. o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym. Ustawy tej jednak nie stosujemy do wszystkich roszczeń, a tylko do niektórych, wyraźnie w niej wskazanych. Mówi o tym art. 1 ust. 2-2b ustawy:
2. Ustawa ma zastosowanie w sprawach o roszczenia z tytułu odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny, z tytułu czynów niedozwolonych, z tytułu odpowiedzialności za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania umownego lub z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, a w odniesieniu do roszczeń o ochronę konsumentów także w innych sprawach.
2a. W postępowaniu grupowym jest wyłączone dochodzenie roszczeń o ochronę dóbr osobistych, z wyjątkiem roszczeń wynikających z uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, w tym roszczeń przysługujących najbliższym członkom rodziny poszkodowanego, zmarłego wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia.
2b. Możliwość dochodzenia w postępowaniu grupowym roszczeń pieniężnych wynikających z uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, w tym roszczeń pieniężnych przysługujących najbliższym członkom rodziny poszkodowanego, zmarłego wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, jest ograniczona do żądania ustalenia odpowiedzialności pozwanego.
Nie ma tu nic o roszczeniach ze stosunku pracy, więc nie można ich dochodzić w postępowaniu grupowym uregulowanym ustawą. W sumie nic straconego, ponieważ wymusza ona np. ujednolicanie roszczeń co do wysokości przynajmniej z 1 osobą, a to z oczywisty względów bywa niekorzystne.
Kilka osób wnosi pozew
Jednak to nie oznacza, że sprawa w sądzie pracy nie może toczyć się z inicjatywy grupy osób, z których każda dochodzi swojego roszczenia w indywidualnie ustalonej dla niej wysokości. Wydaje mi się zresztą, że tak właśnie powszechnie rozumie się pozew grupowy. Przykładowo, pracodawca nie zapłacił wynagrodzenia kilku pracownikom, którzy decydują się połączyć siły i wspólnie pójść do sądu. Wysokość zaległego wynagrodzenia każdego z nich jest różna, więc każdy dochodzi swojej kwoty z odsetkami za opóźnienie za różne okresy. Można tak? Można, i jest to nawet wskazane, gdy okoliczności są podobne, a potwierdzić je mają ci sami świadkowie.
W języku prawniczym taka sytuacja nazywa się współuczestnictwem formalnym. Oznacza to, że nawet jeżeli po stronie powodowej występuje kilku pracowników przeciw jednemu pracodawcy, to nie mamy do czynienia z jedną sprawą sądową, ale z tyloma oddzielnymi, ilu jest powodów. Ma to konsekwencje praktyczne, np.:
1) każdy z powodów musi wnieść opłatę sądową od swojej wysokości roszczenia albo od ewentualnej apelacji/skargi kasacyjnej,
2) koszty zastępstwa procesowego (tzn. wynagrodzenie radcy prawnego lub adwokata) przyznawane są oddzielnie dla każdego z powodów (w razie wygranej) lub od każdego z nich (w razie przegranej), nawet jeżeli wszystkich reprezentował ten sam prawnik.
Połączenie spraw do wspólnego rozpoznania
Możliwa jest też sytuacja odwrotna. Przykładowo kilku pracowników niezależnie od siebie wnosi pozew przeciwko pracodawcy, dochodząc jednakowego roszczenia (np. wynagrodzenia) w podobnych okolicznościach. Jeżeli sąd zauważy podobieństwo, może połączyć osobne sprawy do wspólnego rozpoznania. Taką możliwość daje mu art. 219 Kodeksu postępowania cywilnego:
Sąd może zarządzić połączenie kilku oddzielnych spraw toczących się przed nim w celu ich łącznego rozpoznania lub także rozstrzygnięcia, jeżeli są one ze sobą w związku lub mogły być objęte jednym pozwem.
Zdarza mi się, że o pomoc prawną prosi mnie grupa kilku- lub kilkudziesięciu pracowników z podobnymi roszczeniami (np. o odprawę pieniężną) kierowanymi do byłego pracodawcy. Wtedy sugeruję złożenie pozwu w kilka osób, a nie oddzielnie. Często klienci pytają, ile osób powinno się znaleźć w jednej grupie. Osobiście uważam, że nie więcej niż 4-5, potem robi się już tłoczno – również, w sensie dosłownym, na sali sądowej. Gdy ostatnio zgłosiło się do mnie 28 pracowników, podzieliłam ich na grupy 7-osobowe. Złożyliśmy 4 pozwy i wszczęliśmy w ten sposób 4 postępowania. Sąd, dostrzegając podobieństwo okoliczności faktycznych i prawnych, połączył postępowanie pierwsze z drugim i trzecie z czwartym, więc mamy teraz 2 procesy z 14 powodami w każdy. Jest tłoczno 🙂
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }