Zawarcie umowy o zakazie konkurencji, zwłaszcza na okres po ustaniu stosunku pracy, w sposób ważny i skuteczne jest bardzo istotne, jeżeli jako pracodawca chcesz mieć możliwość wyegzekwowania zakazu, dochodzenia kary umownej od pracownika za jego naruszenie (jeżeli była zastrzeżona) bądź odszkodowania za poniesioną szkodę.
Jeżeli umowa o zakazie konkurencji ma być zawarta z członkiem zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, sprawa komplikuje się nieco od strony formalnej. Zgodnie bowiem z art. 210 § 1 kodeksu spółek handlowych w umowie między spółką a członkiem zarządu oraz w sporze z nim spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub pełnomocnik powołany uchwałą zgromadzenia wspólników. Przepis ten uważa się za bezwzględnie obowiązujący – to znaczy, że nie można ustalić innych zasad reprezentowania spółki w umowie w członkiem zarządu.
W konsekwencji, zdaniem Sądu Najwyższego (wyrok z dnia 29 stycznia 2014 r., sygn. akt II PK 124/13), w świetle art. 210 § 1 kodeksu spółek handlowych w umowie spółki nie można postanowić, że spółkę w umowach z członkami zarządu reprezentować będzie przewodniczący rady nadzorczej. W związku z tym umowa o zakazie konkurencji zawarta między członkiem zarządu a przewodniczącym rady nadzorczej działającym w imieniu spółki będzie nieważna.
A skoro nieważna, to ani nie można wyegzekwować od pracownika przestrzegania zakazu konkurencji, ani dochodzić od niego odszkodowania czy kary umownej na naruszenie tego zakazu. Z drugiej strony pracownik nie może też żądać od pracodawcy odszkodowania za zachowanie zakazu konkurencji.
Przy zawieraniu umowy z członkami zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością trzeba więc zwracać baczną uwagę na to, kto reprezentuje spółkę – żeby potem nie okazało się, że kawałek papieru z tekstem umowy można w zasadzie tylko wyrzucić do śmieci.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }