Ostatnio włączyłam się w proces przed sądem pracy po stronie pracodawcy. Chodziło o odwołanie pracownika od wypowiedzenia umowy o pracę z przyczyn ekonomicznych.
Najpierw przeczytałam pozew. Autor – fachowy pełnomocnik – miał podejście zupełnie odmienne od mojego i przyznam, że w mojej ocenie jest to podejście nieprawidłowe.
O co chodzi? O nadprodukcję roszczeń zgłoszonych w pozwie.
Pozew miał bowiem taką mniej więcej treść:
Wnoszę o uznanie wypowiedzenia umowy o pracę za bezskuteczne, ewentualnie w razie rozwiązania umowy o pracę o przywrócenie do pracy albo ewentualnie o odszkodowanie i odprawę pieniężną z ustawy o zwolnieniach grupowych.
W zasadzie można powiedzieć, że wszystkie wymienione roszczenia wzajemnie się wykluczają.
Roszczenie o przywrócenie do pracy nie jest roszczeniem ewentualnym względem żądania o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne. Jest to roszczenie, które pojawia się w miejsce żądania uznania wypowiedzenia za bezskuteczne niejako z automatu wtedy, gdy umowa o pracę już się rozwiązała, a proces nadal trwa.
Roszczenie o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne (przywrócenie do pracy) również nie jest ewentualne względem roszczenia o odszkodowanie. Są to roszczenia alternatywne i pracownik musi wybrać jedno z nich. Sąd nie może zasądzić jednego i drugiego albo dowolnie wybrać, które jest bardziej zasadne. Może natomiast zasądzić odszkodowanie nawet jeśli pracownik dochodzi uznania wypowiedzenia za bezskuteczne (przywrócenia do pracy), jeżeli stwierdzi, że uwzględnienie dochodzonego żądania jest niemożliwe lub niecelowe. Jednak „niemożliwość” lub „niecelowość” musi być udowodniona w procesie.
Uważam również, że w procesie z odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę z przyczyn niedotyczących pracownika, gdzie pracownik kwestionuje istnienie tych przyczyn, nie można zgłaszać roszczenia o wypłatę odprawy pieniężnej. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że skoro pracownik twierdzi, że tego rodzaju przyczyny nie są prawdziwe, to w istocie przyznaje, że ustawa o zwolnieniach grupowych nie ma zastosowania, a zatem nie przysługuje mu odprawa pieniężna. Najczęściej takie roszczenie jest również przedwczesne.
Oczywiście taki sposób sformułowania pozwu nie spowoduje negatywnych skutków dla pracownika, ponieważ sąd na pewno najpóźniej na pierwszej rozprawie zapyta, jakie jest konkretne stanowisko pracownika i czego się on domaga. Jednak uważam, że profesjonalne pozwy należy formułować z większą precyzją i znawstwem tematu.
Aha, od pozwu uiszczono opłatę. Wprawdzie tylko 30 zł, ale zupełnie bezpodstawnie, ponieważ wartość przedmiotu sporu nie przekraczała 50.000 zł.
A sama sprawa? Zakończyła się ugodą na pierwszej rozprawie 🙂
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
zastanawiam się czy możliwe/poprawne jest sformułowanie żądań powoda, któremu wypowiedziano umowę na czas określony, w ten sposób, że domaga się od pracodawcy:
1. odszkodowania za naruszenie zasady równego traktowania, czego skutkiem było rozwiązanie stosunku pracy
(kryterium dyskryminacyjne to wiek i zw z nim doświadczenie, które nie pozwalało powodowi przymykać oczy na nieprawidłowości w miejscu pracy)
ewentualnie w razie gdyby sąd uznał, iż nie doszło do naruszenia w/w zasady równego traktowania,
2. powód domaga się odszkodowania z tyt. naruszenia przez pracodawcę zasad współżycia społecznego poprzez wypowiedzenie umowy ze względu na postawę pracownika tj. zgłaszanie nieprawidłowości w zakładzie pracy.
Sformułowania są poprawne, natomiast nie sądzę, aby sąd pracy uwzględnił żądanie odszkodowania z tytułu naruszenia zasad współżycia społecznego. Ani prawo pracy, a nie prawo cywilne nie przyznaje prawa do odszkodowania w takiej sytuacji.
EDIT 28.10.2013: ewentualnie można zastanowić się nad odszkodowaniem z powodu wypowiedzenia stanowiącego nadużycie prawa.