W artykule Okresy wypowiedzenia umowy o pracę na czas nieokreślony pisałam, że co do zasady nie jest zakazane wydłużenie ustawowych okresów wypowiedzenia umowy o pracę na czas nieokreślony, o ile jest to korzystne dla pracownika.
Przy wypowiedzeniu umowy o pracę pracownikowi, który ma właśnie taki wydłużony okres wypowiedzenia, np. 6 miesięcy, trzeba zadać sobie pytanie: jeżeli taki pracownik odwoła się do sądu pracy i zażąda odszkodowania, to czy przysługuje mu ono w najwyższej ustawowej wysokości (tj. w wysokości wynagrodzenia za 3 miesiące), czy też w wysokości wynagrodzenia za 6 miesięcy.
Przypomnę, że zgodnie z art. 471 Kodeksu pracy odszkodowanie przysługuje w wysokości wynagrodzenia za okres od 2 tygodni do 3 miesięcy, nie niższej jednak od wynagrodzenia za okres wypowiedzenia. Wydawałoby się więc, że 3-miesięczne wynagrodzenie to maksymalna kwota, jakiej pracownik może żądać.
I tutaj zaczyna się problem.
Generalnie w orzecznictwie panuje zgoda, że jeżeli strony w umowie o pracę, wydłużając okres wypowiedzenia, wprost zastrzegą, że pracownikowi w razie rozwiązania stosunku należy się wynagrodzenie za ów wydłużony okres, to nie ma przeszkód, aby je zasądzić. Jest tak dlatego, że dopuszcza się modyfikację reguł wynikających z Kodeksu pracy w sposób bardziej korzystny dla pracownika.
Co jednak, gdy takiego zastrzeżenia w umowie nie ma?
Analizując problem, znalazłam tylko jedno orzeczenie Sądu Najwyższym o stanie faktycznym podobnym do mojego, tzn. że strony wydłużyły okres wypowiedzenia, ale nie zastrzegły wyższego odszkodowanie za ten okresu. Jest to wyrok z dnia 10 listopada 1999 r., sygn. akt I PKN 347/99, z którego wprost wynika, że jeżeli przepisy prawa pracy (w wyroku akurat był to układ zbiorowy, ale równie dobrze może to być umowa o pracę) wprowadzają dłuższe niż ustawowe okresy wypowiedzenia, odszkodowanie przysługuje w wysokości wynagrodzenia za owe dłuższe okresy.
Inne orzeczenia koncentrują się na dosłownym brzmieniu art. 471 k.p. w zakresie, w jakim przewiduje on odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia „do 3 miesięcy”, jednak stany faktyczne są inne niż mój, co – moim zdaniem – powoduje, że orzeczeń tych nie można wprost powołać w sprawie, o której piszę.
Ostatnio spotkałam się w sytuacją, w której pracownik miał wydłużony okres wypowiedzenia i w konsekwencji domagał się odpowiednio wyższego odszkodowania. Niestety zarówno Sąd I, jak II instancji oddalił roszczenia pracownika wykraczające ponad wynagrodzenie 3-miesięcznie, czyli zastosował art. 471 w jego dosłownym brzmieniu. Argumentacja z wyroku I PKN 374/99 nie pomogła przed sądem odwoławczym.
W tej sytuacji pozostaje tylko skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego, ale kto wie, czy SN utrzyma swoje stanowisku sprzed 15 lat… W każdym razie zagadnienie to – dla mnie jako prawnika – jest bardzo ciekawe i chciałabym przekonać się, co tym razem powie Sądu Najwyższy.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }