Przyzwyczailiśmy się, że umowę o pracę na czas nieokreślony wypowiada się za 2-tygodniowym, miesięcznym lub 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia, w zależności od stażu pracy, natomiast umowę o pracę na czas określony – za 2-tygodniowym okresem wypowiedzenia, o ile została zawarta na czas dłuższy niż 6 miesięcy, a w tekście umowy znalazła się stosowna klauzula zezwalająca na wypowiedzenie.
Wygląda jednak na to, że od tych „odwiecznych” zasad trzeba będzie się odzwyczaić.
W marcu 2014 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał wyrok w sprawie Małgorzaty Nierodzik (sprawa nr C-38/13).
P. Nierodzik zatrudniona była w zakładzie opieki zdrowotnej na podstawie umowy o pracę na czas określony zawartej na prawie 5 lat (bez kilkunastu dni). Po 2 latach umowa ta została wypowiedziana przez pracodawcę w znanym nam trybie, czyli z zachowaniem 2-tygodniowego okresu wypowiedzenia.
P. Nierodzik wniosła sprawę do sądu, domagając się ustalenia, że z pracodawcą łączyła ją umowa o pracę na czas nieokreślony, zaś okres wypowiedzenia wynosił 3 miesiące (aż tyle, ponieważ p. Nierodzik już wcześniej pracowała w tym właśnie zakładzie opieki zdrowotnej).
Sąd Rejonowy w Białymstoku postanowił zadać TSUE tzw. pytanie prejudycjalne co do zgodności przepisów polskiego prawa pracy w zakresie trybu rozwiązywania umów o pracę na czas określony z prawem wspólnotowym, również w kontekście zakazu dyskryminacji ze względu na rodzaj umowy łączący pracodawcę i pracownika.
Chodziło konkretnie o wątpliwość, czy dopuszczalny jest ustalony w polskim kodeksie pracy sztywny, niezależny od długości zakładowego stażu pracy 2-tygodniowy okres wypowiedzenia umowy o pracę na czas określony, dłuższy niż 6 miesięcy, w sytuacji gdy okres wypowiedzenia umowy o pracę na czas nieokreślony jest uzależniony od długości zakładowego stażu pracy i może wynosić od dwóch tygodni aż do trzech miesięcy.
TSUE uznał, że okres wypowiedzenia umowy o pracę na czas określony stanowi jeden z warunków zatrudnienia, którego różnicowanie tylko ze względu na rodzaj umowy o pracę (przy założeniu, że w pozostałym zakresie warunki pracy są porównywalne) stanowi odmienne traktowanie w oparciu o niedozwolone kryterium. W konsekwencji można mówić tutaj o dyskryminacji pracowników zatrudnionych na czas określony względem tych pracujących w oparciu o umowy o pracę na czas nieokreślony w zakresie długości okresu wypowiedzenia.
Skutkiem wydania wyroku w sprawie Małgorzaty Nierodzik jest projekt zmian w kodeksie pracy, mający uwzględniać uwagi sformułowane przez TSUE. Już wkrótce opiszę na blogu planowane zmiany.
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Ups ups czyżbyśmy szli w kierunku anglosaskiego prawa kazusowego 😉 , a już całkiem serio to… pamiętam jak swojego czasu jeden z znanych profesorów z UŚl na wykładzie z prawa UE, a było to około 2002/03 przyrzekał i zaklinał się, że RP w zasadzie nic nie straci na suwerenności, że większość jak nie 100% przepisów UE będzie wymagało implementacji poprzez polskie ustawy…
A tu wychodzi, że wyroki zaczynają mieszać w naszym ustawodawstwie, akurat w tym przepadku, to chyba wyjdzie in plus, ale… Unia jest pełna debilizmu typu, że marchewka to owoc, a ślimak to ryba …
Jak mawiali przodkowie pożyjemy, zobaczymy, a jak będzie już na tyle głupkowato, że nie będzie szło wytrzymać to jest jeszcze kilka innych kontynentów do pomieszkania 🙂
Do prawa precedensowego raczej nie zmierzamy, ale na pewno wyroki sądów zaczynają odgrywać coraz poważniejszą rolę 😉
A ja mam zapis w umowie o pracę na czas określony (5 lat), który uziemia mnie i zastanawiam się czy to jest w ogóle zgodne z prawem. Ze względu na ten zapis nie podpisałam jeszcze umowy. Stanowisko adiunkt i zapis o 2-tygodniowym okresie wypowiedzenia, z tymże stosunek pracy wygasa pod koniec semestru, co w praktyce sprowadza się do tego, że zrezygnować z pracy mogę 2 razy w roku (koniec letniego lub zimowego semestru). Do tego mam lojalkę na co najmniej 20 000zł (np. dotyczącą właśnie pracy gdzie indziej). Jestem zaskoczona taką umową. Normalnie jak więzienie. Wiadomo, że człowiek jest mobilny, szuka lepszych ofert, rozwija się i jeżeli dostałabym lepszą propozycję to odeszłabym z pracy, ale… nie mogę, poza dwoma terminami w roku!
Niestety, taka specyfika stosunku pracy nauczycieli akademickich. Można negocjować, również lojalkę (rozumiem, że ma Pani na myśli umowę o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy). Tak długi czas trwania umowy o pracę na czas określony może, ale nie musi być obejściem przepisów o umowie o pracę na czas nieokreślony, ale wszystko zależy od konkretnych okoliczności.