Pamiętasz, jak kiedyś pisałam o pracownikach-sygnalistach, znanych z angielska jako whistleblowerzy? Jeżeli chcesz przypomnieć sobie te artykuły, znajdziesz je tutaj i tutaj.
W polskiej prasie pojawiła się kolejna historia takiego pracownika, tym razem celnika-sygnalisty. Reportaż możesz przeczytać w Gazecie Wyborczej (link).
W naszym kraju whistleblower nie tylko nie może liczyć na nagrodę czy ochronę, przede wszystkim musi liczyć się ze zwolnieniem. Zazwyczaj bowiem narusza czyjeś interesy. Abstrahuję tutaj o tego, czy zgłoszone przez niego zarzuty się potwierdzają. Przede wszystkim powinny być one zbadane, a stosowne kroki należy podejmować później.
Należy brać przykład z krajów bardziej rozwiniętych od nas. Np. w Stanach Zjednoczonych whistleblower zgłaszający praktyki korupcyjne amerykańskiego koncernu, nawet jeżeli działa on za granicą, a sam sygnalista nie jest Amerykaninem, może liczyć na nagrodę finansową ze strony tamtejszego odpowiednika naszej Komisja Nadzoru Finansowego (SEC – Securities and Exchange Commission), jeżeli zarzuty zostaną potwierdzone.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Bardzo dobry blog. Szkoda tylko, że od lipca nie aktualizowany. Mimo to bardzo dopinguje w dalszym prowadzeniu. Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję za miłe słowa. Wracam do dalszego prowadzenia bloga 🙂